(Znów) Nieposkromione Lwy
Kiedy w 86 minucie finału Pucharu Narodów Afryki 2017 Vincent Aboubakar strzelał zwycięskiego gola dla Kamerunu kibice w tym kraju oszaleli. Autor trafienia zrobił to w pięknym stylu, a gdy piłka znalazła się w siatce cieszył się jak dziecko. Pewnie jeszcze długo nie dotarło do niego, że jego drużyna ma złoty medal, coś na co nie liczono. Przed startem turnieju w Gabonie z gry w kadrze zrezygnowało 7 zawodników…
Buntownicy won
Guy N’dy Assembe, Andre Onana (Ajax), Joel Matip (Liverpool), Allan Nyom (West Brmwich), Maxime Poundje (Bordeaux), Ibrahim Amadou (Lille), Andre-Frank Zambo Anguissa (Olimpique Marsylia) nieoczekiwanie zrezygnowali z udziału w PNA 2017. W kadrze zabrakło też Jeana-Erica Choupo-Motinga, który wybrał obowiązki klubowe w Schalke Gelsenkirchen. Nie ma już co wspominać Henri Bedimo (Olimpique Marsylia), Aurelienie Chedjou (Galatasaray), czy Stephanie Mbia (Hebei Fortune), nie mieszczących się w wizji belgijskiego selekcjonera, Hugo Broosa, który wnioskował nawet o ukaranie buntowników do FIFA. Niewiadomo, jak dalej sprawa się potoczy, bo wspomniana siódemka zawodników, a także Choupo-Moting znaleźli się na wstępnej liście zgłoszeń do PNA. Zadrżał nawet Juergen Klopp, trener Liverpoolu i wolał jakiś czas nie korzystać z usług Matipa. Broos odwoływał się do patriotyzmu piłkarzy, przywiązania do kraju, a jego krytycy widzieli w tym usprawiedliwienie dla ewentualnego niepowodzenia w Gabonie. W 2015 roku Nieposkromione Lwy nie wyszły z grupy w tym turnieju, we wcześniejszych dwóch edycjach w ogóle ich zabrakło. Na mundialu w Brazylii wokół zespołu, prowadzonego wówczas przez Volkera Finke wybuchał skandal za skandalem, związany z pieniążkami, lub rozbujanym ego gwiazdorów z Samuelem Eto’o na czele. Eto’o to już w kadrze melodia przeszłości, Broos nie zamierzał nakłaniać go do powrotu do drużyny narodowej, bo bał się jej demontażu. Patrząc szerzej na kwestię buntowników, to większość z nich wolała zostać w klubach bojąc się przesiadywania na ławce rezerwowych na PNA. Takie podejście Broos nazwał brakiem ambicji, zaś krytyką zupełnie się nie przejmował.
Głód sukcesu
Przygoda Kamerunu w Gabonie zaczęła się remisem z Burkina Faso 1:1 (gol Moukandjo wolny), z Gwineą Bissau ludzie Broosa długo przegrywali, ale zdołali odwrócić losy rywalizacji i wygrać 2:1 (Siani, Ngadeu-Ngaduji). Ondoa (Sevilla Atletico II) – Fai (Standard), Ngadeu-Ngadjuji (Slavia Praga), Teikeu (Sochaux), Oyongo (Montreal Impact) – Bassogog (Aab), Mandjeck (Metz), Siani (Oostende), N’Jie (Olimpique Marsylia) – Moukandjo (Lorient), Aboubakar (Besiktas). Przynależność klubowa piłkarzy z pierwszej 11 na Gwineę Bissau nie powala na kolana, ale Broos robił swoje. Stawiał na graczy głodnych sukcesu, zdyscyplinowanych i, jak to mówił kochających swój kraj. Bezbramkowym remisem z Gabonem (do wyjściowego składu wskoczył Nicolas N’Koulou z Olimpique Lyon) team Broosa przypieczętował wyjście z grupy, ale w ćwierćfinale czekał Senegal, faworyt numer 1 PNA 2017.
Rzeź faworytów
Aboubakar nie zaliczył w Gabonie imprezy życia, ale błysnął w kluczowych momentach. Napastnik Besiktasu zakończył skutecznie konkurs karnych z Senegalem, po tym jak jego kompan, Joseph Ondoa wybronił uderzenie najdroższego piłkarza Czarnego Lądu, Sadio Mane (Liverpool zapłacił za niego Southampton 40,7 mln euro). Senegalczycy nie mogli się przebić przez szczelną defensywę zespołu Broosa, który stwarzał groźne okazje. Kolejny faworyt imprezy, Ghana na papierze dysponował lepszym składem od Kamerunu, ale w końcowej fazie starcia to następcy Rogera Milli zadali dwa ciosy. 72 minuta – Ngadeu-Ngadjuji prawą nogą (rozegranie wolnego), 90+2 – Bassogog prawą (fantastyczna kontra) pokonali bramkarza z Ghany i Kamerun świętował. W finale Egipt z rewelacyjnym 44-letnim Essamem El-Hadarym w bramce chyba za wcześnie strzelił Kameruńczykom gola. Pilnowanie wyniki drogo kosztowało Faraonów, a zespół Hugo Broosa pokazał, że w ofensywie też jest mocny. N’Koulou po asyście Moukandjo doprowadził do remisu, a Aboubakar (akcja zaczęła się od długiego przerzutu Sianiego) wprawił cały Kamerun w ekstazę. Po 15 latach oczekiwania znów Nieposkromione Lwy zasiadły na szczycie afrykańskiej piłki. Kiedyś miały wielkie gwiazdy, Broos stworzył zespół z prawdziwego zdarzenia, który gwiazdy wykreuje.
Wspomnienie Foe
Puchar Konfederacji 2003 z Francji większość kibiców pamięta przez pryzmat śmierci Marca Viviena Foe, który zasłabł podczas półfinału z Kolumbią i nie udało się go uratować. Śmierć świetnego zawodnika poruszyła świat, ale Nieposkromione Lwy pod wodzą Winfrieda Schaefera walczyły jednak do końca, a w finale po dramatycznej walce ulegli gospodarzom. W tym roku Kamerun znów zagra w tej elitarnej imprezie, a w grupie ma za przeciwników Chile, Australię i Niemców. Federacja zarobi sporą sumkę, piłkarze dostaną kolejną okazję do pokazania się. Nieposkromione Lwy znów są nieposkromione. Hugo Broos dał im nowe życie i pokazał, że w futbolu nie można przegrywać przed startem. Mistrzowie Afryki 2017 wywodzą się z takich klubów jak Slavia Praga, MSK Żilina, Progresso (Angola), Spartak Trnava, Aab, Oostende. Da się? Da.