Paulina Ślewa: KSP się nie podda
- Każdemu wolno marzyć, także kobietom o grze w piłkę na wyższym poziomie – mówi Paulina Ślewa, zawodniczka trzecioligowej drużyny KSP Kielce. Podopieczna Łukasza Tekiela i Monika Czerwiak zdaje sobie sprawę ze swoich braków, ale widzi, że czyni systematyczne postępy. Niedawno Paulina z dobrej strony pokazała się w turnieju trójek organizowanym przez miasto Kielce, Senatora Krzysztofa Słonia i Wiolettę Szczucińską na Bocianku.
Dlaczego piłka nożna, dlaczego akurat KSP?
Paulina Ślewa: Zobaczyłam plakat w Liceum Wybickiego i postanowiłam wybrać się na trening KSP. Od najmłodszych lat kopałam piłkę z chłopakami i nie było przeproś, czy to na boisku na Chrustach, czy Orliku. Ba, zawsze mnie wybierali pierwszą, może dlatego, że nie chcieli mieć naprzeciw siebie zaciekle walczącej dziewczyny. Mi się podoba gra Michała Pazdana i ja jego zawziętość, cenię także Kubę Błaszczykowskiego, bo dużo przeszedł, a jest w futbolu dość wysoko. Oni byli dla mnie inspiracją gdy stawiłam się na debiutanckim treningu w KSP. Spodobało mi się od razu i jestem do dziś w klubie.
Co na to znajomi?
Często się dziwią, że dziewczyna gra w piłkę nożną, w końcu to kontaktowy sport. W KSP tworzymy grupę przyjaciółek, także poza boiskiem. W futbolu żeby osiągnąć sukces musi się zgadzać wiele elementów.
Na jakiej pozycji na dużym boisku czujesz się najlepiej?
Czasami grywałam na prawej stronie defensywy, ale jestem środkowym obrońcą i to jest moja nominalna pozycja. Trenujemy trzy raz w tygodniu, staram się nie opuszczać zajęć i widzę w swojej grze wyraźny postęp. Pewnie, są braki techniczne, ale pod okiem Łukasza Tekiela i Moniki Czerwiak staram się je eliminować. Nasi szkoleniowcy bardzo się starają byśmy się rozwijały i za to jesteśmy wdzięczne.
Dokładasz do swojej piłkarskiej pasji?
Stroje w KSP dostajemy, za wyjazdy na mecze też nie musimy płacić. Do dojazdów na treningi trzeba dopłacać, brakuje nam dofinansowania na boisko ze strony władz miejskich i wojewódzkich, ale wierzymy, że coś drgnie. Nikt mnie nie zmuszał żebym uganiała się za piłką i cieszę się, że dostałam taką możliwość w KSP.
Jakie widzisz perspektywy przed KSP?
Na razie trenujemy wytrwale, mimo wielu problemów. Chcemy w przyszłości wywalczyć awans do drugiej ligi, w tej klasie rozgrywkowej sprawdzić się dla samych siebie. Naszej drużynie przydałby się dopływ świeżej krwi, dlatego zachęcam nowe dziewczyny do przychodzenia na treningi. Naprawdę jest warto, a KSP na pewno się nie podda.
Zazdrościcie dziewczynom z Moravii drugiej ligi?
Same do tego doszły, poświęcały się i są w drugiej lidze. My też tam wcześniej czy później się przebijemy.
Dlaczego tylko cztery drużyny zagrały w niedawnym turnieju kobiecych piątek w Kielcach?
Nie mam pojęcia, może osoby odpowiedzialne za piłkę kobiecą powinny się bardziej skonsolidować. Jedziemy na jednym wózku, a futbol pań potrzebuje odpowiedniej promocji. Super, że ten turniej się odbył, bo wszystko było super, nagrody rewelacja, pojawił się Senator Krzysztof Słoń. Żałuje, że ze względu na chorobę nie wystąpiłam w Turnieju Grudniowym trójek, o którym wiele słyszałam i czytałam. Wierzę, że sobie to odbije już w najbliższej edycji.
Jak jest twoja ulubiona drużyna piłkarska?
Nie mam czasu na oglądanie piłki w telewizji, wolę sama wyjść na dwór, czy halę i pokopać. Oczywiście nie opuszczam spotkań reprezentacji Polski, a najfajniejsze są takie imprezy jak mundial czy Euro. /JKM/ Fot. Karol Barwicki