Niebezpieczne Lwy Terangi
26 marca 2014, Wiedeń. Na Generali Arena miejscowa Austria rozbija FC Salzburg 3:0, a w ekipie gości, którzy sięgają po kolejne mistrzostwo kraju na całej linii rozczarowuje duet napastników Jonatan Soriano – Sadio Mane. Dziś ten pierwszy zarabia krocie w Chinach, drugi ma mocną pozycję w Liverpoolu i sposobi się do występu w imprezie życia – na mundialu w Rosji. Gdy Lwy Terangi dochodziły do ćwierćfinału MŚ 2002 młody Mane liczył sobie 10 lat.
Aliou Cisse, dzisiejszy selekcjoner Senegalu pamiętnego czerwca 2002 nosił opaskę kapitana reprezentacji, która na najważniejszym turnieju globu najpierw pokonała Francję 1:0 (bramka Pape Bouba Diop), zremisowała z Danią 1:1 (Salif Diao), Urugwajem 3:3 (Pape Bouba Diop 2, Khalilou Fadiga), w 1/8 finału po dogrywce rozprawiła się ze Szwecją 2:1 (Henri Camara 2) i dopiero w ćwierćfinale, też po dogrywce uległa Turcji 0:1. 10-letni Mane cieszył się z sukcesu rodaków i zapewne nie spodziewał, że za jakiś czas to on będzie jednym z filarów drużyny narodowej i to na wymarzonym mundialu. W 2002 Senegal miał pakę opartą na piłkarzach z francuskich klubów i już w Pucharze Narodów Afryki otarł się o złoto (w finale w karnych z Kamerunem pomylił się… Aliou Cisse). Europa nie doceniała Lwów Terangi i słono za to zapłaciła, najpierw na boisku, a potem już kluby z różnych krajów. Przykład pierwszy z brzegu – El-Hadji Diouf za 10 milionów euro po MŚ 2002 poszedł z Lens do Liverpoolu. Niezwykle utalentowanemu zawodnikowi odbiła woda sodowa, kilka razy rezygnował z gry w drużynie narodowej, miał konflikty z selekcjonerami, działaczami, podobnie działo się na niwie klubowej. Największym problemem Lwów Terangi z 2002 roku stał się… sukces, bo po turnieju w Korei Południowej i Japonii poczuli się arcymistrzami, nie do pokonania. Odejście Bruno Metsu wpłynęło na zespół, który rozbił się na grupki. Po Metsu stanowisko selekcjonera piastowali Guy Stephan, Abdoullaye Sarr, Henryk Kasperczak, Amara Traore, Joseph Koto i Alain Giresse. Puchar Narodów Afryki: w 2004 roku ćwierćfinał, w 2006 czwarte miejsce, 2008 tylko grupa, 2010 brak kwalifikacji, 2012 znowu grupa, 2013 brak awansu, 2015 grupa, 2017 ćwierćfinał – słabo jak na takie ambicje i, chyba potencjał, a dodajmy, że 2006, 2010 i 2014 Senegalczyków zabrakło na mundialach, co bolało cały kraj. Aliou Cisse na gorącym stołku też nie miał łatwo, chciano go zwolnić choćby po ostatnim Pucharze Narodów Afryki. Dawnego kumpla z kadry krytykował El-Hadji Diouf, może dlatego, że liczył na jakąś posadkę w federacji. Cisse zrobił to czego nie udało się jego poprzednikom, i to mimo wewnętrznych walk w federacji, stworzył kolektyw. A Afryce to wyjątkowo trudne zadanie, bo piłkarze często na pierwszym miejscu stawiają swój interes, dopiero potem reprezentacji. Jeden chce być ważniejszy od drugiego, kłócą się o każdy grosz, często śmieszne pieniądze wobec tych, jakie zarabiają w klubach. Mentalność nie pozwala zespołom z Czarnego Lądu na ustabilizowanie pozycji, ale trudno zrozumieć euforię jaka zapanowała w Polsce po wylosowaniu Senegalu. Wynika to być może z niewiedzy naszych kibiców (tych przeciętnych), bo przecież w teamie Aliou Cisse nie występują ogórki. Wyjściowe ustawienie z 10 listopada z wyjazdowego meczu z RPA (wygrana 2:0): Khadim N’Diaye (Horoya – Gwinea) – Lamine Gassama (Alanyaspor – Turcja), Cheikhou Kouyate (West Ham – Anglia), Kalidou Koulibaly (Napoli – Włochy), Youssouf Sabaly (Bordeaux – Francja) – Salif Sane (Hannover 96 – Niemcy) – Sadio Mane (Liverpool – Anglia), Cheikh N’Doye (Birmingham City – Anglia), Idrissa Gueye (Everton – Anglia), M’Baye Niang (Torino – Włochy) – Diafra Sakho (West Ham – Anglia) – to przestroga dla grupowych rywali na mundial 2016. Tym bardziej, że można jeszcze rzucić: Kara Mbodji (Anderlecht), Papa N’Diaye (Galatasaray), Moussa Sow (Shabab Al-Ahli, wcześniej m.in. Lille, Fenerbahce), Keita Balde (AS Monaco), Henri Saivet (Newcastle), Mame Diouf (Stoke), Khouma Babacar (Fiorentina), i tak dalej, i tak dalej. Póki co Aliou Cisse ma piłkarzy głodnych gry w mundialu, walczących zaciekle o miejsca w kadrze na Rosję. Nadziei nie odbiera sobie El-Hadji Diaw, obrońca Korony, którego Cisse prowadził w młodzieżówce. Czeka go ciężkie zadanie, ale występy w polskiej ekstraklasie mogą mu pomóc w zrealizowaniu marzenia. W afrykańskich reprezentacjach co rusz wybuchają skandale z kasą w tle, taka natura, ale Senegalczycy są przekonani, że takie coś ich nie dopadnie. Mają już doświadczenie, a obecny selekcjoner utrzymuje dyscyplinę w zespole, który traci niezbyt dużo goli. Lwy Terangi pamiętają o wejściu w turniej z 2002 roku, gdy pobili mistrzów świata z Francji. Zwycięstwo z Polską pchnęłoby Senegal w dobrym kierunku, ale zespół Adama Nawałki też ma sporo atutów. Biało-czerwoni muszą się nastawiać na wyniszczającą walkę z rywalem o kapitalnych warunkach fizycznych, który jest zupełnie pozbawiony kompleksów. Aliou Cisse poznał smak mundialu jako piłkarz, więc wie jak i z czym to się je, a sukces na takiej imprezie już w roli selekcjonera może mu pomóc w znalezieniu atrakcyjnego pracodawcy w Europie. Polacy muszą uważać!
Na zdjęciu na czołówce: Sadio Mane w barwach Salzburga. Fot. Radek Piasecki.
Pod tekstem: Henryk Kasperczak. Fot. Wajda Foto