Rabij: Kolumbia podobnie do Polski
W poprzednim mundialu reprezentacja Kolumbii dotarła do ćwierćfinału, gdzie uległa gospodarzom z Brazylii. Przez cztery lata wiele w zespole Nestora Pekermana się zmieniło, mówi się, że jest słabszy niż cztery lata temu, ale Bartłomiej Rabij, największy specjalista w naszym kraju od futbolu latynoskiego uważa, że na turnieju w Rosji Kolumbijczycy mogą zajść daleko. Zależy to od paru czynników. Zapraszamy do lektury wywiadu z Rabijem.
Kolumbia jest mocniejsza niż na mundialu w Brazylii?
Bartłomiej Rabij: Nie, ale za kilka miesięcy sytuacja może się zmienić. W tej chwili Los Cafateros są zależni od dwóch piłkarzy – Jamesa Rodrigueza i Radamela Falcao. Obu trapią kontuzje, a Falcao z powodu urazu nie wystąpił na poprzednich finałach Mistrzostw Świata. Kibice martwią się o zdrowie swoich asów, a ich wypadnięcie z gry może mieć katastrofalne skutki. Falcao brakuje dublera na wysokim poziomie, tacy piłkarze jak Bacca, czy Jackson Martinez najlepszy czas mają za sobą. Nie widzę też na pozycji Jamesa kogoś, kto potrafi grać na takim poziomie.
Kolumbijczycy dziś grają inaczej niż w 2014 roku?
Copa America 2015 i 2016 nie wyszły Kolumbii, która pokazywała wolny styl i męczyła się niemiłosiernie. Takie są koszta przebudowy drużyny, który stracił liderów w szatni – Yepesa i Mondragona, a kilku kluczowych piłkarzy przyhamowały kontuzje. Przykład Armero i Zunigi, trapionych przez urazy co wynika z nadmiernej eksploatacji. Wielu zawodników nie daje sobie rady z obciążeniami w europejskich klubach. W niektórych z nich nie bierze się pod uwagę, czy piłkarz jest wysoki, niski, gruby, czy chudy, wszyscy trenują na jedno kopyto i potem padają ofiarami urazów. W Brazylii też kiedyś była grupa zawodników, którzy zaginęli w Europie, bo nie dali sobie rady z tutejszym reżimem, a przede wszystkim zabrakło indywidualizacji zajęć. Carlos Eduardo szalał w Hoffenheim, ale po przejściu do Rubina Kazań zerwał Achillesa i skończył się piłkarsko. Anderson, ten z Manchesteru United według mnie posiadał papiery na poziom Leo Messiego, tak, tak, ale też nie dał podołał zdrowotnie. Co stało się z Pato, czy Robinho w Manchesterze City… Nie każdy z kolumbijskich asów odnalazł się w europejskich wymogach, niektórych nie oszczędził pech, tak jak Falcao, który nie pojechał na mundial do Brazylii.
Może Pekerman stanowi problem dla Los Cafeteros?
To szkoleniowiec świetnie układający tak zwaną pracę od podstaw. Wprowadził do Kolumbii argentyńskie metody, to dorosła reprezentacja wyznacza standardy. Wszystko jest należycie poukładane, na pewno kadrowicz zostaną świetnie przygotowani do rosyjskiego czempionatu, a na nim wiele się może zdarzyć.
Ekipie Pekermana nie brakuje podejmowania ryzyka w najtrudniejszych i kluczowych momentach?
Pekerman przypomina Gerardo Martino. Argentyna pod jego wodzą lała ogórków, nie bała się grać ofensywnie, a gdy przyszło zmierzyć się z Chile to dała się zdominować i nie pokazywała swoich największych atutów. Pekerman to nie Sampaoli, który stara się narzucać swój styl każdemu i moim zdaniem Argentyna pod jego wodzą może wreszcie wygrać mundial. Co do Kolumbii najwięcej zależy od stanu zdrowia piłkarzy. Cuadrado w formie robi różnicę, a kibice tęsknią też za tak usposobionymi defensorami jak kiedyś harcujący Armero i Zuniga.
Na papierze Kolumbia to silniejsza drużyna od Polski?
Obie ekipy prezentują podobny poziom. Dla biało-czerwonych zdecydowanie trudniejszymi rywala z Ameryki Południowej byłyby Brazylia czy Peru, grające szybką piłkę po ziemi. Polska wygląda dobrze pod względem fizycznym, ma dobrze dopracowane stałe fragmenty i Kolumbię czeka trudna batalia. Los Cafeteros bronią wysoko i otwierają nam możliwość przeprowadzania kontr co lubimy. W ataku pozycyjnym nie błyszczymy, choć poczyniliśmy ogromny postęp i nie męczymy ludzi jak za kadencji Smudy i Fornalika. Polska ma w swoich szeregach dobrze wyszkolonych technicznie piłkarzy, na dodatek ogranych w poważnych rozgrywkach i broniących barw silnych klubów. Sztab Adama Nawałki pewnie bacznie przygląda się Kolumbijczykom, piłkarzom o wysokich kwalifikacjach. Mi bardzo podoba się Arias z PSV Eindhoven, także Fabra, który ma chyba słabego menedżera, bo nie wyjechał jeszcze do Europy. Jak spojrzymy na nazwiska i przynależności klubowe podopiecznych Pekermana to też robi to wrażenie. Papier to papier, boisko i forma w danym momencie to zupełnie co innego.
Dobrze, że gramy z Kolumbią drugi, a nie pierwszy mecz w Rosji?
To nie ma żadnego znaczenia.
Spotkanie towarzyskie z Chile przygotuje Polaków do batalii z Los Cafateros?
Nie sądzę. Chilijczyków poprowadzi w nim Reynaldo Rueda, który wykonał kawał fantastycznej roboty z Atletico Nacional Meddelin, a to szkoleniowiec z innej bajki niż Pekerman. Kolumbia na poprzednim mundialu prezentowała bardzo szybki, efektowny futbol, ale po brazylijskiej imprezie się zacięła, z różnych względów, głównie przez kontuzje, a teraz? To wielka niewiadoma jak zagra w Rosji.
Jaka będzie kolejność w polskiej grupie na mundialu?
Pierwszy plac dla Polski, drugi dla Kolumbii, trzeci Senegal, czwarta Japonia, ale ten ostatni przeciwnik będzie dla nas szalenie niewygodny. Rozmawiał Jaromir Kruk / Fot. Wajda Foto