Blamaż bez tłumaczenia
Piłkarze, szczególnie polscy ligowcy lubią szukać usprawiedliwień niepowodzeń. Pogoda, murawa, sędzia, można by wymieniać i wymieniać, ale są takie porażki, których wytłumaczyć się nie da. Ekstraklasowa Korona pojechała do Sandomierza opromieniona wiktorią z Wisłą Kraków i miała ograć rywala występującego trzy poziomy niżej. Wisła, ta z Sandomierza przed przyjazdem żółto-czerwonych w trzeciej lidze u siebie uległa Avii Świdnik 0:3…
W Sandomierzu mało kto liczył na sensację, tym bardziej gdy miejscowi zobaczyli w jak silnym składzie przyjechała Korona na mecz Pucharu Polski. – Chcemy napisać nową kartę historii klubu – zapewniał Gino Lettieri, trener żółto-czerwonych, którzy w poprzednim sezonie dotarli w PP do półfinału, gdzie odpadli w dramatycznych okolicznościach z Arką Gdynia. Porażki nad morzem w rewanżu wielu fanów z Kielc nie może przeboleć do dziś. Narodowy, finał na pięknym obiekcie był tak blisko. – Spróbujemy następnym razem – wtedy mówił Bartosz Rymaniak. W Sandomierzu Korona stawiła się pewna swego, nawet gdy przy prowadzeniu 2:1 straciła zawodnika (czerwona kartka Łukasza Kosakiewicza) chyba nie brała pod uwagę odpadnięcia z zespołem prowadzonym przez Dariusza Pietrasiaka. W drugiej połowie, po kolejnej przerwie spowodowanej awanturami na trybunach (to było pewne długo przed meczem) kielczanie popełnili mnóstwo błędów i przekonali się, że na stojąco wygrać się nie da, nawet z niedocenianą przez nich Wisłą Sandomierz. – Putin!!! Putin!!! – grzmiał po kolejnych golach Wisły spiker. To jedyny stadion w Polsce gdzie kocha się Putina, ale nie Władimira, tylko Wiktora, Ukraińca, wychowanka Dynama Kijów. 23-latek zaliczył asystę w pierwszej części przy golu Kacpra Piechniaka (syna Piotra, byłego reprezentanta Polski), a potem sam strzelił na 2:2 i 3:2 z karnego. Przyglądali się temu biernie zawodnicy z Kielc, którzy zapomnieli po co przyjechali do Sandomierza. Mieli zagrać w piłkę. – Nie da się wygrać spacerując po boisku – na konferencji przekonywał Lettieri. Trudno mieć do niego pretensje, choć powinien dać szansę np. Maciejowi Firlejowi i Oktawianowi Skrzeczowi z rezerw i być może w bramce Jakubowi Osobińskiemu, ale takie mecze zespół ekstraklasy powinien wygrywać bez trenera. Ot, chłopaki powinni się zebrać, wyjść i nastrzelać goli sandomierzanom. Szkoda, że im się nie chciało (z wyjątkami), tym samym pokazali brak szacunku do swoich kibiców (a było ich tam około 600), samych siebie, rywala. – Wiedzieliśmy, że Korona nas zlekceważy. Robiliśmy swoje – podsumował Jarosław Piątkowski, prawie 35 letni zawodnik Wisły, były gracz… Korony. Piątas koło 90 minuty wypuścił sobie piłkę na parę metrów i obiegł Kena Kallaste. – No trochę radości mi to sprawiło – mówił zadowolony po meczu. Koroniarze nie bardzo mieli ochotę rozmawiać. No, bo o czym, skoro tak naprawdę oni nie dojechali na swoje pucharowe spotkanie. Ta karta historii będzie krótka, ale wstydliwa, jedna z najbardziej wstydliwych w dziejach klubu. Narodowy musi poczekać, a bliżej niego znajduje się Wisła Sandomierz. Korona może się skupiać na ekstraklasie, ha ha, ale i tak najbardziej żal jej kibiców, bo co innego odpaść z Arką w półfinale, co innego z Wisłą Sandomierz w 1/32 finału. Wstyd jak cholera. /JKM/ Fot. Paweł Jańczyk
Puchar Polski – I runda
3.10.2018, środa
Wisła Sandomierz – Korona Kielce 3:2 (1:2)
Kacper Piechniak 22 prawą nogą, Wiktor Putin 56 lewą nogą, 64 karny lewą nogą (za rękę Żubrowskiego) – Vato Arweładze 31 karny prawą nogą, samobójcza Jakub Konefał 34 prawą nogą).
Wisła: 12. Przemysław Janowski – 13. Dawid Korona (7. Marcin Sudy 46’), 4. Mateusz Kolbusz, 2. Jakub Konefał, 14. Daniel Chorab (14. Piotr Ferens 83’) – 10. Jarosław Piątkowski, 99. Michał Kamiński, 17. Jakub Siedlecki (6. Piotr Poński 61’), 15. Damian Nogaj – 9. Kacper Piechniak, 26. Wiktor Putin
Korona: 88. Paweł Sokół – 21. Łukasz Kosakiewicz, 4. Piotr Malarczyk (26. Bartosz Rymaniak 47’),15. Piotr Pierzchała, 19. Ken Kallaste – 8. Mateusz Możdżeń, 14. Jakub Żubrowski – 10. Ivan Jukić (7. Marcin Cebula 60’), 24. Vato Arweładze, 91. Felicio Brown Forbes (27. Matej Pucko 68’) – 9. Maciej Górski
Żółte kartki: Janowski, Piechniak, Siedlecki, Kamiński (Wisła) – Kosakiewicz 2, Rymaniak, Arweładze, Żubrowski (Korona).
Czerwona kartka: Kosakiewicz (Korona) – 40 min za 2 żółte.
Sędziował: Robert Marciniak (Kraków).
Widzów: około 2000.