Czeski Banicek
Mecz na szczycie czeskiej elity Banik Ostrawa – Viktoria Pilzno zgromadził na stadionie w Vitkovicach prawie 13 tysięcy widzów (12919), choć liczono na komplet. Może gdyby zmniejszono karę zawieszenia Milanowi Barosowi, królowi strzelców Euro 2004 z Portugalii trybuny zostałyby wypełnione, ale komisja arbitrażowa pozostała nieugięta. Słynny napastnik dostał 5 meczów kary za uderzenie rywala w meczu ligowym.
Baros 28 października ukończył 37 lat. Już kilka razy był zdecydowany zakończyć karierę, ale pokusa kopania piłki okazała się silniejsza. W tym sezonie zdobył 4 gole w lidze (3 z Pribramem, jeden ze Zlinem), a jego obecność na boisku służy młodszym piłkarzom. Baros nie potrafił jednak zapanować nad emocjami w potyczce ze Slavią Praga i już po kwadransie wyleciał z boiska. W tym meczu długo grając w dziesiątkę Banik ograł faworyta ligi 2:1 i apetyty na sukces wzrosły. Potem w krajowym pucharze podopieczni Bohumila Panika, trenera znanego z Pogoni Szczecin (z czasów brazylijskiego zaciągu) poradzili sobie z Viktorią Pilzno i właśnie tego rywala podjęli 3 listopada już w starciu o ligowe punkty. Za zespołem Pavela Vrby przemawia choćby doświadczenie z Ligi Mistrzów, ale w Vitkovicach Banik postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Po straconej bramce natarł z furią, miał sporo okazji, nawet rzut karny, ale żadnej nie wykorzystał. W swoim zespole Panik skorzystał z samych Czechów, co pokazuje filozofię klubu. Czy wyobrażacie sobie Legię, lub inną polską drużynę składającą się tylko z Polaków? Banik nie ma takiego budżetu jak praskie Slavia i Sparta, Viktoria Pilzno, ale konsekwentnie idzie wytyczonym torem. To z Ostrawy do wielkiego futbolu startowali Milan Baros i Marek Jankulovski, dwa triumfatorzy Ligi Mistrzów, wybitni reprezentanci Czech. Ten drugi piastuje stanowisko dyrektora sportowego ukochanego klubu i po meczu z Viktorką widać było, że zajmuje go to bez reszty. Nie zgadzał się z decyzjami arbitrów i próbował im wytłumaczyć, dość kulturalnie swoją rację. Wiedział, że wyniku tym nie zmieni, ale świadomość jak ważny jest Banik dla mieszkańców Ostrawy nie pozwala mu próżnować. Na obiekcie w Vitkovicach, bardziej lekkoatletycznym niż piłkarskim kibice stworzyli wspaniałą atmosferę, czuć było ducha kultowego Bazaly. Banikowi marzą się europejskie puchary i to marzenie nabiera realnych kształtów. Wróci Baros to pomoże Panikowi i… zobaczymy. /JKM/ Fot. Michał Chwieduk