Bang zasłużył na tytuł
- Liczyliśmy na triumf w Grudniowym 2018, ale w finale Bang zagrał lepiej od nas – mówi Łukasz Zawadzki, kapitan Moravian, najlepszy zawodnik ostatniej edycji trójek. Mecz o pierwsze miejsce jego ekipa pewnie chciałaby rozegrać jeszcze raz, ale po fakcie łatwiej wszystko się ocenia. Bracia Zawadzcy zapowiadają walkę o mistrzostwo trójek w tym roku. – Do trzech razy sztuka. Na pewno spróbujemy – dodaje Łukasz.
Drugie miejsce w Grudniowym to dla Moravian sukces?
Łukasz Zawadzki: Odczuwamy niedosyt, bo finał nam nie wyszedł, ale drugie miejsce w takim turnieju to wielki sukces. Czegoś zabrakło nam do tego, by wygrać, trzeba jednak pogratulować Bangowi, bo zasłużył na kolejny, trzeci z rzędu triumf.
Teraz wiecie czego wam zabrakło?
Może powinniśmy wyjść z broniącym bramkarzem, zagrać bardziej defensywnie. Lubimy pochodzić wysokim pressingiem, lecz błąd w kryciu kosztował nas utratę pierwszego gola. Paweł Markowicz wykorzystał szansę, jaką mu stworzyliśmy, a po jego trafieniu Bangowi grało się łatwiej.
Może nie byliście cierpliwi?
Staraliśmy się jak najdłużej utrzymywać przy piłce, oddaliśmy sporo strzałów, niestety Paweł Jugo bronił praktycznie wszystko. To był jego turniej, a w finale błyszczał duet Karol Armata – Paweł Markowicz, który zadawał nam zabójcze ciosy. Bang jest znakomicie poukładany w defensywie, ma swój system dopracowany niemal do perfekcji, a my dopiero jako Moravianie wchodzimy do trójek. W 2017 roku odpadliśmy pechowo w ćwierćfinale z Czasem Na Kielce, teraz wzięliśmy na nich rewanż w półfinale. Finał w drugim starcie to super wynik, ale jak się tak daleko dochodzi to wiadomo o czym się myśli. Spróbujemy w następnym podejściu.
Poziom trójek ostatnio był wyższy niż w roku 2017?
Według mnie tak. Nowe zespoły szykują się do ofensywy, ale do szesnastki nie jest łatwo się przebić. To jest wyselekcjonowana grupa drużyn, nie ma mowy o przypadkach. Od 1/8 finału każdy mecz wymaga dużo wysiłku i trzeba mieć opanowane różne sposoby gry. Tu ścierają się różne filozofie, Bang preferuje defensywną, realizuje ją tak, że przynosi sukcesy, ale każda seria się kończy.
W Grudniowym jest miejsce dla indywidualności?
Oczywiście, że tak, ale najważniejszy jest zespół. Wszyscy znają Dominika Szymkiewicza, kapitana Banga. Staraliśmy się go zneutralizować w finale, a tu zaskoczyli nas Armata i Markowicz. Akcja, po której Markowicz strzelił głową gola, a podawał Armata zaimponowała wszystkim obserwatorom finałów. Gratulacje dla Banga, a my próbujemy ich zdetronizować w tym roku. Przy okazji chciałbym podziękować sponsorom, którzy ufundowali nagrody dla naszej drużyny, a także dla mnie indywidualnie, czyli Probudex Łagów V, Wodociągom Kieleckim, Żelazny Energy Drink, Tygodnikowi Piłka Nożna i Senatorowi Krzysztofowi Słoniowi.
Moravianom przybyło kibiców po Grudniowym 2018?
Na zakończeniu w Plejadzie co chwilę ktoś podchodził, gratulował. Miłe słowa pod naszym adresem skierował Grzegorz Figarski z Targów Kielce, a legenda turnieju – Przemysław Banasik wręcz nas obsypał komplementami. To fajnie, że nasz styl gry się podoba, a dla nas udział w trójkach to wielka przyjemność. /JKM/ Fot. Paweł Jerzmanowski