Marcin Kołodziejczyk o wygranej Wiernej w Sędziszowie
Lider czwartej ligi, Wierna Małogoszcz zrobił kolejny krok w drodze do awansu wygrywając w Sędziszowie z Unią 2:0. Obie bramki strzelił niezawodny Marcin Kołodziejczyk, pierwszą z karnego, drugą po zagraniu Jana Kowalskiego. – To było spotkanie z takich z gatunku wygrać i zapomnieć – przyznaje Mały, który męczy się na tym szczeblu rozgrywkowym i nie może się doczekać nowego sezonu, już w trzeciej, zreformowanej lidze, bo nie bierze pod uwagę, że Wierna nie awansuje.
Rywale mieli pretensje do arbitra o rzut karny?
Marcin Kołodziejczyk, Wierna Małogoszcz: Oni generalnie czuli się nieszczęśliwi. Arbiter przyznał nam karny za faul na Michale Bale. Szczerze mówiąc nie widziałem tej sytuacji w szesnastce, ale miałem swoje zadanie. Podszedłem i strzeliłem gola na 1:0 dla nas. Piłkarze Unii domagali się jedenastki za rękę Janka Kowalskiego, ale miał ją na klatce piersiowej i nie powiększył powierzchni futbolówki. Oni powinni poczytać więcej o przepisach, a potem się wypowiadać na ten temat.
Widać było frustrację w poczynaniach Unii?
Przegrali piąte spotkanie z rzędu, więc można ich zrozumieć. Nie podobał mi się styl gry Unii. Stoper, długa piłka do przodu i heja, tak się nie gra nawet w czwartej lidze. Na ich boisku piłka wyczyniała cuda, ale i tak stworzyliśmy sporo sytuacji. Troszkę przysnęliśmy w pierwszej połowie, może tak zadziałał na nas mój gol z karnego, ale w drugiej już panowaliśmy. Teraz myślimy o Staszowie.
1:6 Pogoni ze Zdrojem Busko cię zaskoczyło?
Porażka staszowian może nie, jej rozmiary tak. Każdy wie jak dobrym trenerem jest Irek Pietrzykowski. Zmontował świetną ekipę w Busku jak na czwartoligowe warunki i jeszcze potrafi usypiać rywali swoimi wypowiedziami. Nas też chwalił, a wygrał w Małogoszczu, a wystarczy spojrzeć na skład Zdroju. Nie zdziwię się jak podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego wygrają komplet meczów w rundzie wiosennej. Trener mówił, że to niemożliwe? To lekka ściema, trochę wprowadzająca w błąd konkurencję. O Unii już zapomnieliśmy, o meczu ze Zdrojem też, czas na Pogoń Staszów. Trzeba wygrać, wyjścia nie ma. Wiem, że występuje obecnie tylko w czwartej lidze i dlatego mam jeszcze dodatkową motywację by awansować. Nowa trzecia liga to bardzo ciekawe wyzwanie i nie trzeba by było męczyć się na takich boiskach jak w Sędziszowie. Nawet w tej klasie trzeba się przyłożyć do przygotowania murawy na mecz.
Fot. Grzegorz Wajda