Europrzygody Wajdy (4) – Włoskie serce Gianluigiego
W poniedziałek rano kąpałem się w oceanie, a już wieczorem byłem na meczu Belgia – Włochy w Lyonie, w którym wystąpili piłkarze mojego ukochanego Juventusu. Z obecnych w podstawowej jedenastce Conte wystawił Buffona, Barzagliego, Chielliniego, Bonucciego, na ławce zasiedli Sturaro i Zaza. Pewność siebie Belgów została skarcona przez Italię, której nigdy nie można skreślać. Włosi po raz n-ty pokazali, że są drużyną z prawdziwego zdarzenia.
Mądra taktyka Antonio Conte doprowadziła Włochów do cennej wygranej, a gole strzelili Emanuele Giaccherini (aż trudno uwierzyć, że gra zaledwie w Bolonii) i Graziano Pelle (piękna asysta niedocenianego Antonio Candrevy). Squadra azzura niektórzy wróżyli szybkie odpadnięcie, a w Belgii widzieli kandydata do złota. Czerwone Diabły nadal mogą to wygrać, ale włoska lekcja troszkę zbiła z tropu team Marca Wilmotsa. Gianlugi Buffon jak zwykle fantastycznie dyrygował obroną, a po wiktorii cieszył się jak dziecko i nawet wskoczył na poprzeczkę. Gigi kocha Italię całym sercem i to widać na każdym kroku. Na pewno kadra może liczyć na niego do mundialu w Rosji. A ja ze swojego szlaku tym razem pozdrawiam Marcina Kołodziejczyka, legendę niższych lig świętokrzyskich i menedżera najlepszego salonu kosmetycznego w Kielcach. Z Lyonu Grzegorz Wajda