Alfabet Karola Armaty
Karol Armata to jedna z ciekawszych postaci świętokrzyskiego światka piłkarskiego. Za młodych lat był zawodnikiem Arki Gdynia, gdzie spotkał m.in. Grzegorza Krychowiaka, grał w reprezentacji Polski juniorów u Michała Globisza, ale potem jego losy nie potoczyły się jak sobie życzył. Obecnie broni barw Neptuna Końskie. Karol jest bardzo lubiany za szczerość i słowność, a na tle rówieśników wyróżnia się wieloma cechami.
A – Arka Gdynia
Klub, w którym poczułem smak poważniejszej piłki. Kawałek historii polskiego futbolu, którego piękne karty pisali tacy ludzie jak Janusz Kupcewicz. Bartek Karwan, Olgierd Moskalewicz, Grzegorz Niciński, Bartosz Ława… Trochę fajnych ludzi się przez Arkę przewinęło. Szkoda, że tam dłużej nie zostałem. Można teraz dywagować, co by było gdybym został w Koronie, gdzie rok po moim odejściu pojawił się Kolporter. W życiu niczego się jednak nie przewidzi, a w moim sercu pozostało miejsce dla Korony i Arki. Czekam na starcie tych klubów w sezonie 2016/17 w ekstraklasie.
B – Budziński Marcin
Był ze mną w Arce, wyróżniał się nie tylko grą w piłkę, ale talentem do muzyki. Dusza towarzystwa, dziś filar Cracovii.
C – Chrzanowski Damian
O nim się nie da złego słowa powiedzieć. Szkoda, że ze względu na kontuzje nie zaszedł tak wysoko jak mógł, ale cieszy, że się odradza w Nowinach. Damian zawsze dawał ludziom radość.
D – Dziubiński Jacek
On ściągnął mnie do Arki. Ekstra szkoleniowiec, ekstra człowiek, wychowawca jak ojciec, szkoda, że już świętej pamięci, ale nigdy o nim nie zapomnę.
F – Figarski Grzegorz
Gość stworzony do zajmowania najwyższych stanowisk w strukturach piłkarskich w naszym kraju. Znakomity typer, mistrz KTL, który dla Mateusza Zacharskiego ukradłby nawet księżyc.
G – Grudniowy
Największy najlepszy turniej w Kielcach. Ma niesamowity prestiż. Jeszcze go nie wygrałem, ale to w końcu nadrobię, bo ileż może być pierwszy Dominik Szymkiewicz, swoją drogą gracz o wielkiej skali talentu, cholernej wydolności fizycznej. Szkoda, że jako junior był skazany na region świętokrzyski, gdzie brakuje skautów z prawdziwego zdarzenia. Najlepszy środkowy pomocnik z jakim grałem po opuszczeniu Arki. Teraz realizuje się w Bangu.
K – Krychowiak Grzegorz
Najlepszy piłkarz, z jakim grałem w jakimkolwiek zespole. Gdy miał 15 lat zachowywał się jak prawdziwy profesjonalista, dbający o szczegóły, detale. Zero alkoholu, niesamowita dyscyplina. Robił szybko kolosalne postępy i dziś jest w Sevilli, a to nie jest jeszcze jego szczyt możliwości. W reprezentacji nie do zastąpienia, byłem dumny, gdy widziałem jak radził sobie na Euro 2016 w meczach z Irlandią Północną i Niemcami.
L – Lubrzanka Kajetanów
Fajny, ale specyficzny klub rodziny Foksów, który ciągle zaskakuje. Mam nadzieję, że zostałem tam dobrze zapamiętany.
N – Neptun Końskie
Ściągnął mnie tam trener Waldemar Szpiega, który za swoimi zawodnikami wskoczyłby w ogień. Super człowiek i męczy się jak my na tym boisku w Końskich, które zaskakuje non stop.
O – Orlęta Kielce
Mój pierwszy klub po powrocie z Arki Gdynia. Inaczej sobie wyobrażałem piłkarką przygodę, ale przeskok do trzeciej ligi do Kielce zakończył moje marzenia o wielkim futbolu. Obecnie żal ściska serce gdy myśli się o Orlętach. Ten klub zasługuje na prawdziwą pomoc ze strony władz.
P – Plażowe trójki
Turnieje na Basenie Letnim na Szczecińskiej w Kielcach mają swój wspaniały klimat. Gram tam od lat i przeżyłem wiele fajnych chwil. Z takimi ludźmi jak Uszatek, Dziarguś, Leszek Pawlak zabawa była przednia. Kiedyś grywało tam mnóstwo drużyn, lecz komuś to przeszkadzało. Ostatnio znów plażowe trójki przeżywają renesans i wierzę, że wystąpię w nich tego lata.
R – Reprezentacja
Zagrałem tylko trzy oficjalne mecze w kadrze Polski juniorów, choćby przeciw Belgom, choć zaliczyłem sporo zgrupowań. Problemy zdrowotne przeszkodziły mi w polepszeniu tego bilansu.
S – Sulak Andrzej
Mój pierwszy trener z SP 33. Nauczył mnie podstaw, zawsze wspierał i wierzył, ze mogę coś osiągnąć i zaprowadził na trening do Korony do Mariusza Słabiaka. Dużo mu zawdzięczam.
T – Turnieje
Lubię grać w turniejach i żałuje, że nie ma ich w Kielcach tak dużo jak kiedyś. Wiosenna, Fama, Topsport, czwórki, trójki, wybór był ogromny. Ludzie kopali piłkę na betonowych boiskach i czerpali z tego radość. Dorbud, PC-Tech, Becher, Aboslutus, Karakal, Siódemka, Niburski, WSH – z tymi ekipami mieliśmy super klimat. O Sportingu też nie zapomniałem i szkoda, że tak potoczyły się losy biało-zielonych, ale zasłużona drużyna, choć gra rzadziej jeszcze wiele wygra.
Z – Zacharski Mateusz
25 czerwca bierze ślub. Mój przyjaciel z boiska i spoza boiska. Legenda Orląt Kielce, która czeka na sygnał by wrócić na Dąbrowę.