Bańka mydlana
W niedzielę kończą się rozgrywki ekstraklasy, a w czwartek ruszają MŚ U-20. Czy tak powinno się dziać w kraju organizatora wielkiej imprezy? Tyle tylko, że w Polsce, choć mówi się o pomocy rządowej dla futbolu najważniejszy jest interes ekstraklasy.
Jacek Magiera zrobił co mógł by przygotować drużynę jak najlepiej, ale nie mógł za dużo. Czas pozwolił mu na przeprowadzenie trzech treningów, a dodajmy też, że krawiec kraje, jak mu materiału staje. Kolumbijczycy to inna bajka na tle naszych małolatów. Wyszkolenie techniczne, motoryka, szybkość, elastyczność taktyczna Los Cafeteros rzucały się w oczy. Zespół Arturo Reyesa, który ma w CV również prowadzenie pierwszej reprezentacji cieszył się piłką, grał swobodnie i nie przejawiał ochoty do zdeklasowania rywala. W pierwszej części Ivan Angulo skorzystał z kompromitującego błędu Sebastiana Walukiewicza i dał Latynosom prowadzenie. Za piłkarza Pogoni Szczecin Cagliari dało 4 miliony euro, a ciekawe czy tyle wyłożyłoby teraz widząc jego popisy w Łodzi. Nie tylko Walukiewicza trapiły problemy z przyjęciem piłki i jej wyprowadzaniem, nasi zawodnicy bali się gdy doskakiwali do nich Kolumbijczycy, rzadko podejmowali ryzyko jeden na jeden, nie stwarzali sytuacji, no nie szło im ani środkiem, ani bokiem. Dobrze, że Kolumbia nie musiała tego dnia wygrać wyżej, zadowoliło ją dwa do zerka, a pieczęć przystemplował Luis Sandoval, napastnik Baranquilla FC, walczącego o powrót do elity swojego kraju. Jeszcze 30 kwietnia 20-latek strzelał gole w drugiej lidze, ale po udanym występie w mundialu marzy mu się transfer doi Europy. Kandydatów do spektakularnych transferów w zespole Reyesa nie brakuje, na Starym Kontynencie pokazał się już choćby Juan Camilo Hernandez, który w sezonie 2017/18 dla Hueski zdobył 16 goli w Segunda Division, a w sezonie 2018/19 4 już w Primera Division. Po jego uderzeniach piłkę z sieci wyciągali Marc Andre Ter Stegen z Barcelony, Sergio Asenjo z Villareal, Neto z Valencii, Luca Zidane z Realu Madryt, czyli nie ogórki. Trudno znaleźć jakieś pozytywy u biało-czerwonych ze starcia z Kolumbią, no chyba, że słuchawki w uszach niektórych zawodników na mixed-zone, nie można też za stan rzeczy obwiniać Jacka Magierę, ale trzeba wreszcie zacząć konkretnie działać by wyrwać się z mydlanej bańki. Nasza młodzież w większości przypadków nie trenuje, tylko udaje, że trenuje, trenerzy są słabi, działacze jeszcze gorsi, a stawianie na pierwszym miejscu na ekstraklasę przynosi może teraz korzyści finansowe (pytanie – komu?), ale już zaczyna się odbijać czkawką. Po co nam te 7 dodatkowych kolejek w sezonie? Przez to też nasza kadra U-20 nie dostała wystarczająco czasu na przygotowania do imprezy, którą należy traktować ze szczególną powagą. Ale nie, liczy się kasa wpływająca do kieszeni działaczy, ale bańka mydlana zaczyna pękać. Poważny sygnał dali nam młodzi Kolumbijczycy i widziało to wielu notabli związanych z kochaną ekstraklasą. Jakoś po końcowym gwizdku nie zauważyliśmy u przedstawicieli klubów przejęcia. To nie ich działka, a podobno wszystkich łączy piłka. Chyba nie, a na pewno to co mogą z niej zarobić. A MŚ U-20? Wkrótce przygoda biało-czerwonych z turniejem może się zakończyć. /JKM/ Fot. Michał Chwieduk
MŚ U-20
23.05.2019, czwartek – Łódź (Widzew)
Polska – Kolumbia 0:2 (0:1)
0:1 Ivan Angulo 23 lewą nogą (asysta Walukiewicz – Polska)
0:2 Luis Sandoval 90+2 lewą nogą (dobitka strzału Carbonero)
Polska: Majecki – Szota, Walukiewicz (55 Bednarczyk), Sobociński, Stanilewicz, Puchacz (82 Benedyczak) – Kopacz, Slisz, Makowski – Bogusz (68 Zylla), Steczyk.
Kolumbia: Mier – Arroyo, A. Reyes (90 Teran), Cuesta, Vera – I. Angulo (78 Carbonero), Balanta, Alvarado, A. Perea, Sinistera – Hernandez (60 Sandoval).
Żółte kartki: Vera, Alvarado.
Sędziował: Mustapha Ghorbal (Algieria).
Widzów: 17463.
W drugim meczu grupy A: Tahiti – Senegal 0:3.