Pustynni Wojownicy gotowi
16 marca 1990 roku w obecności ponad 105 tysięcy (!!!) kibiców w Algierze reprezentacja Algierii w finale Pucharu Narodów Afryki pokonała 1:0 Nigerię. Złotego gola strzelił Cherif Oudjani, wówczas piłkarz Sochaux.
Algieria nie zapomniała o tym turnieju, w którym szła jak burza do złota. Nigeria 5:1, Wybrzeże Kości Słoniowej 3:0, Egipt 2:0, Senegal 2:1, Nigeria 1:0, komplet wygranych, bramki 13-2, nawet po latach bilans robi wrażenie. 6 zawodników ze zwycięskiego teamu zostało wybranych do 11 turnieju, a legendarnemu Rabahowi Madjerowi przypadło miano najlepszego piłkarza. Klubowy kolega Józefa Młynarczyka z FC Porto miał jeszcze zadrę w sercu po układzie w spotkaniu finałów MŚ 1982 między zespołami RFN i Austrii, który wyrzucił za burtę Pustynnych Wojowników. – To było obrzydliwe – wspominał jeden z autorów historycznej wiktorii z Niemcami na mundialu w Hiszpanii. Swój największy sukces w drużynie narodowej osiągnął 8 lat później, a wtedy pewnie nie spodziewał się, że jego rodacy na kolejny udział w finale PNA poczekają do 2019 roku. W 2008 nawet Algierczyków zabrakło w najważniejszej imprezie na Czarnym Lądzie, a ich futbol mimo wypuszczenia w świat wielkich talentów na czele z Zinedine Zidane pogrążał się w kryzysie. Mimo ciągłych zmian na stanowisku selekcjonera Pustynni Wojownicy przebudzili się, a do głosu zaczęły dochodzić coraz lepsze pokolenia. W 2010 roku Algieria powróciła na mundial, w RPA co prawda nie wyszła z grupy, ale uczyniła to w Brazylii, gdzie w 1/8 finału postawiła się Niemcom. Za wynikiem AD 2014 nie poszły od razu kolejne ruchy, ale Pustynni Wojownicy musieli w końcu coś zdziałać mając w składzie zawodników z porządnych klubów. Od finałów MŚ w Brazylii, na przestrzeni 5 lat Algierię prowadziło siedmiu trenerów, w tym wspomniany Madjer, Christian Gourcouff, Milovan Rajevac, a nawet George Leekens. Dopiero Djamel Belmadi poukładał tryby machiny tak jak należy. Dał opaskę kapitana Riyadowi Mahrezowi z Manchesteru City, wprowadził do reprezentacji kilku młodszych zawodników, a co najważniejsze entuzjazm. Na boiskach Egiptu Pustynni Wojownicy na dzień dobry pokonali Kenię 2:0, potem Senegal 1:0, Tanzanię 3:0, Gwineę 3:0. Wyeliminowali Wybrzeże Kości Słoniowej (1:1, karne 4:2), a niesamowicie dramatycznym półfinale rozprawili się z Nigerią 2:1. Decydującego gola w doliczonym czasie z wolnego strzelił Mahrez i cały kraj oszalał na punkcie piłkarzy. Co by jednak nie napisać Algieria ma naprawdę mocną ekipę. Mahrez na skrzydle, 21-letni letni Bennacer z Empoli i 29-latek Feghouli z Galatasaray na rozegraniu gwarantują jakość. Na szpicy rywalizację z Islamem Slimanim z Leicester City (61 meczów – 27 goli w kadrze) wygrywa mało znany w Europie Baghdad Bounedjah, gwiazda ligi Kataru, obronę w meczu z Nigerią stanowili piłkarze Rennes (duet), Betisu Sewilla i Al Shabab (Arabia Saudyjska). Wszystkich łączy wspólny cel – złoto w Pucharze Narodów Afryki 2019, co dałoby Algierii więcej niż działania polityków. Skoro w półfinale Belmadi trzymał na rezerwie zawodników takich klubów jak Napoli, FC Porto, Leicester City to znaczy, że Pustynni Wojownicy są gotowi do powrotu na tron afrykańskiej piłki. Przed piątkowym finałem mają przewagę psychologiczną nad Senegalem, który został już na egipskim czempionacie przez nich ograny. JKM https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Logo-FAF-DZ.svg