Paweł Jaworek o GKS Rudki – ŁKS Łagów (1:2)
W meczu 16 kolejki czwartej ligi świętokrzyskiej w Rudkach miejscowy GKS uległ ŁKS Łagów 1:2. Jedną z bramek dla gości strzelił były ulubieniec kibiców z Rudek, wielokrotny mistrz Turnieju Grudniowego, Paweł Jaworek. Popularny Panczo to jeden z liderów ekipy ŁKS, którą zasilił jeden z najbardziej znanych najemników regionu – Mateusz Zacharski. U boku Jaworka rozkwita też talent Bartosza Malinowskiego, na co dzień mieszkańca Warszawy.
Powrót do Rudek był dla ciebie w pewnym stopniu sentymentalny?
Paweł Jaworek: Na pewno tak, choć występowałem tam tylko jeden sezon. Atmosfera w szatni była super i szkoda, że nie udało się zapewnić lepszego budżetu i klub nie poszedł w górę. Zawsze jednak Rudki wspominam sympatycznie.
Wciąż strzelasz gole. Pozycja stopera ci służy?
Śmieje się z chłopaków, że mam średnio gola na rundę, więc chyba na wiosnę się już wystrzelałem. Grę w seniorską piłkę zaczynałem od ataku Spartakusa Daleszyce, potem przesunięto mnie do środka i byłem defensywnym pomocnikiem. Ewolucja skończyła się w Busku i już jestem centralnym obrońcą. Piłka mnie jeszcze szuka, niekiedy się odbije i wpadnie do siatki. A każdy gol oczywiście cieszy.
Jakie ambicje ma w tym sezonie ŁKS Łagów i jak do drużyny wprowadził się Mateusz Zacharski?
Rundę jesienną zakończyliśmy na piątym miejscu. Mamy plany włączenia się do walki o pierwszą trójkę, ale plan minimum wiąże się z zachowaniem stanu posiadania. Jeśli chodzi o Mateusza to chłopak ma duże możliwości, niezłe otwierające podanie, ale musi iść za przykładem Kuby Stachury i zrzucić dodatkowy balast. Jak tego dokona może zostać najlepszym środkowym pomocnikiem w tej lidze.