Wreszcie wygrana
W swoim szóstym meczu w Lidze Narodów UEFA biało-czerwoni odnieśli pierwsze zwycięstwo. Sukces z Bośnią i Hercegowiną w Zenicy cieszy, ale w grze wciąż nie brakuje poważnych mankamentów.
Szóste spotkanie w Lidze Narodów Polska rozpoczęła w kiepskim stylu i dostała gola z karnego. Strata bramki zadziałała pozytywnie na kilku piłkarzy, szczególnie Kamila Grosickiego. On asystował z rzutu rożnego przy wyrównaniu Kamila Glika i sam zdobył drugiego gola. Asystę na 1:2 zaliczył Maciej Rybus, do którego Jerzy Brzęczek nie jest jakoś do końca przekonany. To nasz najlepszy lewy obrońca, operujący lewą nogą i dobrze radzący sobie w piłce klubowej. 31-latek urodzony w Łowiczu na ładna oczy nie dostawałby placu w Lokomotiv Moskwa. Owszem, czasami Rybce przeszkadzają kontuzje, ale zdrowy jest naszym numerem jeden na lewej stronie defensywy. Rybus, który fundował nagrody na Turniej Grudniowy mógł być zadowolony ze swojej postawy w Zenicy, jego kumpel z klubu – Grzegorz Krychowiak już niezbyt. Krycha jakoś nie może się odnaleźć po przerwie w kadrze, ale to samo można napisać o innych zawodnikach z środka pola. Raczej wynika to z pomysłu, a bardziej braku pomysłu na nich selekcjonera, a żal patrzeć na Piotra Zielińskiego tułającego się po boisku bez sensu. Bez Lewego z przodu kulejemy, lecz dlaczego skoro mamy przecież Arkadiusza Milika, Krzysztofa Piątka, czy wspomnianego Zielka. Może Brzęczek nie wie jak coś im przekazać, lub nie umie tego przekazać, albo co gorsze nie ma wiele (nic) do przekazania… Wystarczy o minusach, teraz plusy. Na pewno pod względem fizycznym kadra Polski była nieźle przygotowana do wrześniowych potyczek, nie zawiódł Kamil Glik, mimo dużej przerwy. Środkowy obrońca już Benevento ma dobry wpływ na kolegów , a pięknie u jego boku rozwija się Jan Bednarek (zagrał we wszystkich 6 meczach Polski w Lidze Narodów UEFA). Nieźle wygląda też na prawej stronie Tomasz Kędziora, ale największym wygranym spotkań z Holendrami i Bośniakami obwołano Kamila Jóźwiaka. Pomocnik Lecha Poznań jest nieźle wyszkolony technicznie, dysponuje dobrym dośrodkowaniem, świetnie czuje się w tak zwanym pojedynkach na stykówki, a do tego jest cholernie ambitny. Nie wszystko u Brzęczka jest złe, ale pojawia się coraz więcej obaw, czy u tego selekcjonera nasi piłkarze są w stanie wykręcić porządny wynik na Euro. Porządny czyli minimum ćwierćfinał. /JKM/ Fot. WajdaFoto