Maracana Leo
W 2014 boleśnie przeżył porażkę w finale MŚ z Niemcami, 5 lat później przegrał półfinał Copa America z Brazylią. To miało miejsce na Maracanie, na którą Leo Messi n-ty raz powrócił na wielki finał Copa America 2021.
Wielki piłkarz od lat cierpiał, bo nie mógł wygrać nic z drużyną narodową. Balast porażek w finałach: MŚ 2014, Copa America 2007, 2015, 2016 ciążył na nim niemiłosiernie. Sezon 2020/21 poświęcił dla reprezentacji, by udowodnić niedowiarkom i samemu sobie, że potrafi. Pomógł mu Lionel Scaloni, który po słabym występie Albicelestes na mundialu w Rosji 2018 zastąpił Jorge Sampaolego. Miał być selekcjonerem tymczasowym. Został na dłużej, bo federacji argentyńskiej nie stać było na kogoś droższego. Niekoniecznie ten droższy musiał być lepszy, a Scaloni stopniowo przekonywał wszystkich do siebie pracą i konsekwencją. Na Copa America 2019 Argentyna zajęła trzecie miejsce, niby tylko, ale pokazała, że tworzy ekipę z charakterem. Fachowcy wiedzieli, że Scaloni ma pomysł i poparcie Messiego, który znów zaczął wierzyć w wymarzony triumf. Argentyna dwóch Lionelów na Copa America 2021 nie w każdym przypadku zachwycała w ofensywie, za to znakomicie broniła. Wybrnęła z tarapatów w półfinale, bo w konkursie karnych znakomicie spisał się Emiliano Martinez, golkiper Aston Villi. Messi, mimo że został niemiłosiernie skopany przez Kolumbijczyków jako pierwszy podszedł do jedenastki i zamienił ją na gola. Dał sygnał kompanom, a rywale nie wytrzymali ciśnienia. W finale presja miała sparaliżować Argentynę, ale ludzie Scaloniego znów trzymali się swojego planu. Byli pragmatyczni, a kiedy prowadzenie dał im Angel Di Maria poczuli, że moment triumfu się zbliża. Selekcjoner wiedział co robi wystawiając Di Marię od początku, bo przyjaciel odciążył w ofensywie skopanego wcześniej Messiego. U Scaloniego drużyna pracowała na największą gwiazdę, a największa gwiazda harowała dla drużyny i nie miała problemu z tym, by na boisku odsuwać się w cień. Liczył się efekt końcowy. Po końcowym gwizdku Messi padł na kolana i zalał się łzami szczęścia. Długo czekał na to triumf, a los wynagrodził go wyjątkowo, bo po upragnione złoto sięgnął na Maracanie w brazylijskiej świątyni futbolu. /JKM/ Fot. WajdaFoto