Łysica – Rudki 1:1

- Rudki nie chciały grać w piłkę – tak po meczu z tym rywalem powiedział trener Łysicy Bodzentyn, Mariusz Ludwinek. Był bardzo zły po remisie 1:1, ale mógł ponieść porażkę, bo w końcówce goście stworzyli kilka świetnych okazji.
Wolna Łysica
Mariusz Ludwinek to bardzo ambitny trener, mający ciekawe wizje. Chce by Łysica grała ofensywnie, ciekawie, ale nie brakuje mu problemów. Jeden z nich to pozycja 9, bo brakuje wykończenia. Z Rudkami ekipa Łysicy szybko straciła gola z karnego (dyskusyjnego, ale powiedzmy, że 6 na 10 arbitrów by go podyktowało) i potem próbowała atakować. Robiła to zbyt wolno, schematycznie, brakowało elementów zaskoczenia. Wyrównała po stałym fragmencie, po wolnym Dominika Chrzanowskiego piłka odbiła się od słupka, dobijał Kacper Konieczny. Gospodarze nadziewali się w prosty sposób na kontry i mogli zostać skarceni, ale uratował ich Hubert Banach. Dużo zastrzeżeń można mieć do komunikacji piłkarzy z Bodzentyna między sobą, a Ludwinkowi brakuje też charakternych ludzi, jeden z nich – Szymon Czerwiak kontuzjowany spędził mecz na ławce. Ludwinek ma dużo pracy, oby tylko ktoś nie stracił cierpliwość, bo porządną drużynę nie jest łatwo zbudować. W piłce nożnej 2 plus nie za każdym razem daje 4.
Wybiegane Rudki
Mariusz Ludwinek, dobry kolega Janusza Cieślaka, trenera GKS Rudki był jego podopiecznym w Orlętach Kielce. – Utrzymaliśmy się w czwartej lidze. Mariusz występował na środku pomocy, był mocnym punktem zespołu – opowiada Cieślak. Gdy obecny coach z Rudek usłyszał opinię Ludwinka o meczu Łysica – GKS skwitował: - Nie chcieliśmy grać? Tylko stworzyliśmy więcej okazji od Łysicy. Mogliśmy wygrać – opinia Cieślaka. Udało mu się przekonać swoich zawodników do ciężkiej pracy, w miarę zorganizować w defensywie, a nikogo nie trzeba było namawiać do biegania. Cieślak nie przejmuje się opiniami, że GKS Rudki to główny kandydat do spadku, tylko sumiennie klei team, który z dnia na dzień krzepnie. Fizycznie wygląda nieźle, ma też parę fajnych atutów czysto piłkarskich, a w Bodzentynie pokazał się świetnie dryblujący Antoni Siwek, rocznik 2005. Czas pracuje na korzyść Siwka, a jak chłopak poprawi skuteczność Rudki zyskają punktowo. Udało się namówić do pozostania Lychaka, to też gość z jakością. Nie musi być smutno w GKS. Jaromir Kruk / Fot. Tomasz Fąfara
Mecz w liczbach
Łysica |
|
Rudki |
1 |
gole |
1 |
8 |
strzały celne |
5 |
7 |
strzały niecelne |
3 |
5 |
strzały zablokowane |
3 |
1 |
słupki |
0 |
0 |
poprzeczki |
0 |
6 |
rogi |
4 |
6 |
faule |
13 |
0 |
ręki |
0 |
7 |
spalone |
4 |
4 liga (5 poziom)
26.08.2024, niedziela
Łysica Bodzentyn – GKS Rudki 1:1 (0:1)
Kacper Konieczny 55 – Bartosz Wiecha 9 karny.
Łysica: Banach – Hlib, Konieczny, Meskhiia (70 Śmigielski), Majdanewycz – Terianyk (69 Garbacz), Ugrekhelidze (46 Do. Chrzanowski), Nawrot – Siwek (80 Mikosa), Bezulski (46 Nxhumalo), Uciński.
Rudki: A. Sitek – Zalewski, M. Sala, Zakrzewski, D. Szymański – Halik, Dawidowicz, B. Wiecha, Lychak, Siwek – K. Rak.
Żółte kartki: Meskhiia, B. Wiecha, D. Szymański.
Sędziowali: Anna Adamska + Robert Frączkiewicz, Karol Purtak.
Widzów: około 350.