Dewiza Jordana
Karol Stanek jest kluczową postacią ofensywy Sparty Kazimierza Wielka, która jest liderem czwartej ligi świętokrzyskiej. Drużyna prowadzona przez Roberta Banaszka nie przegrała żadnego meczu, krytykuje się ją jednak za defensywny styl gry.
Czy ta runda przebiega zgodnie z twoimi przewidywaniami?
Karol Stanek: Nie ukrywam, że wyniki są chyba trochę ponad miarę. Staramy się biorąc pod uwagę warunki w jakich trenujemy i gramy domowe mecze prezentować jak najlepszy futbol, a chyba najlepszym wyznacznikiem postawy Sparty powinna być tabela.
Jak odbierasz krytykę Sparty za defensywny styl?
Mam to gdzieś. Michael Jordan mówił, że najważniejsze w sporcie są zwycięstwa. W Działoszycach trudno zagrać na jeden kontakt, po prostu się nie da, więc musieliśmy szukać innych dróg. My dopiero budujemy zespół i biorąc to pod uwagę osiągamy świetne rezultaty.
Śmieszy cię gdy słyszysz opinię, że piłkarzom Sparty pasuje granie w Działoszycach?
Po zakończeniu meczu z Alitem przepraszałem rywali, bo na takim placu nie ma przyjemności z piłki. Nie było łatwo znaleźć boisko na rundę, a z tego co słyszałem przepisy nie pozwalają by mecze z jednego województwa w czwartej lidze rozgrywać w innych, czyli nie mogliśmy na przykład korzystać z pięknego obiektu w Proszowicach, które są blisko Kazimierzy Wielkiej. W Działoszycach piłka męczy, ryzyko kontuzji się zwiększa, ale z drugiej stronie dziękujemy, że ten ośrodek pomógł Sparcie, bo nie mieliśmy gdzie grać. Niebawem sytuacja się zmieni, już nie mogę się doczekać występu na nowym stadionie. My wynikami wyprzedziliśmy budowę porządnego obiektu.
Masz wrażenie, że wasze zwycięstwa, i to jeszcze jesteście beniaminkiem wielu denerwują?
Możliwe, ale czy my musimy się tym przejmować? Słyszałem, że co to za lider, co się tak męczy, że źle gra, i inne głupoty. Odsyłam do tabeli - rubryka porażki, może bramki stracone, punkty. I źle to wygląda? No dobra, jako napastnik wolałbym bardziej ofensywną piłkę, lecz i na to przyjdzie czas. Wtedy też coś komuś pewnie nie będzie pasować. Tylko, że to jest problem tych osób.
Twój dorobek bramkowy zadowala cię?
Mogłoby być tych goli więcej, powiedzmy, że o dwa, trzy, ale i tak mam dobry procent skuteczności. Miałem różne zadania i nie zawodziłem.
Gdyby zaszła potrzeba stanąłbyś na bramce?
Znając siebie tak. W Sparcie Artem Gomelka jest nie do wygryzienia, nie będę mu robił konkurencji. Na obronie mogę pograć spokojnie, jak zdarzało się w Kalwariance.
Jaki cel bramkowy stawiasz sobie na sezon 2024/25?
Zdobyć tyle goli ile rozegram spotkań. To też może nie dać tytułu króla strzelców czwartej ligi świętokrzyskiej, bo naprawdę nie brakuje tu bardzo dobrych napastników. Rozmawiał Jaromir Kruk / Fot. Dorota Prokop