Sebastian i Jacek

Jednym z argumentów, by Sebastian Wąs przyszedł do Orląt Kielce był… Jacek Kiełb. Wychowanek ŁKS Łagów gra w zespole z gościem, którego podziwiał w barwach Korony Kielce. Obaj trafiali w spotkaniu z GKS Zio-Max Nowiny (2:0).
Podziwiając Orlęta
W spotkaniu z Nowinami ekipa Tomasza Kołodziejczyka zademonstrowała konkrety, dojrzałość, dobrą organizację i załatwiła sprawę w pierwszej połowie. Na 1:0 trafił Sebastian Wąs (asysta Kamila Łokcia z rożnego), czego nie widziała jego narzeczona Dominika i przyszły teść, były zawodnik ekstraklasy – Mirosław Rubinkiewicz. Tata z córką spóźnili się na mecz, ale po końcowym gwizdku przepraszali Sebastiana, który zagrał świetne zawody. To się już więcej ma nie powtórzyć. Aktywny Jacek Kiełb wykorzystał podanie rywala – Damiana Pietrasa, wyszedł sam na sam z bramkarzem i go pokonał. Potem Ryba przegrał jeszcze pojedynek z Bartoszem Gugulskim, który uratował gości od wyższej porażki. Kiełb świetnie się zastawiał, przyjmował piłkę pod kryciem rywali, techniką imponował jak zwykle. Dobrze czuł się w fajnie funkcjonującym teamie. Boki obrony Orlęta mają wyjątkowo silne – Wąs i Karol Dudzik okazali się transferowymi hitami, środek defensywy gra pewnie, bramkarz też. Kamil Łokieć haruje nie tylko w ofensywie, pomaga kompanom od czarnej roboty i jest symbolem odpowiedzialności zespołu, z którego może być dumny Tomasz Kołodziejczyk.
Narzekając na Nowiny
Czasami mówi się, że ktoś nie wszedł w mecz, więc Nowiny po 21 minutach przegrywały 0:2. Goście w wielu momentach spotkania sprawiali wrażenie nieobecnych, przegrywali większość pojedynków. W obronie wyglądali blado – brak krycia i przytomności przy pierwszym golu, prezent od stopera przy drugim i było już pozamiatane. Kilka indywidualnych akcji przeprowadził Dawid Szałas, nie dostał jednak wsparcia. W przodzie Nowiny wyglądały niczym bezzębne, zmiany nic nie dały, a najwyżej ocenić można bramkarza. Nawet w czwartej lidze trudno liczyć na powodzenie gdy gra się tak pasywnie. W drużynie Przemysława Cichonia w Kielcach nie było życia, energii, a wskazówki trenerów, kolegów z ławki nic nie pomagały. Gdy słabiej spisują się doświadczeni zawodnicy młodzieży wypada wziąć na swoje barki odpowiedzialność. Nie tego dnia, w piątek na dobrej murawie piłkarze GKS Zio-Max Nowiny nie pokazali nic sensownego, ale słabsze mecze się zdarzają. Nie ma co szukać usprawiedliwień, trzeba szybko szukać możliwości rehabilitacji.
Cytaty
Tomasz Kołodziejczyk do zawodnika: Dobrze Oko, stań szeroko.
Jakub Hińcza z ławki Nowin: Po gwizdku strzela, który raz? Na innych zasadach…
Przemysław Cichoń: Pionowo do góry skoczył.
Przemysław Cichoń po stałym fragmencie Orląt: Nieobecni.
P.S. Wygraną Orlęta zadedykowały Markowi Biernatowi, prezesowi klubu, któremu zmarł ojciec.
Mecz w liczbach
Orlęta | Nowiny | |
2 | gole | 0 |
8 | strzały celne | 4 |
6 | strzały niecelne | 3 |
1 | strzały zablokowane | 1 |
0 | słupki | 0 |
0 | poprzeczki | 0 |
8 | rogi | 5 |
12 | faule | 12 |
1 | ręki | 0 |
3 | spalone | 1 |
4 liga (5 poziom)
25.04.2025, piątek
Orlęta Probudex Kielce – GKS Zio-Max Nowiny 2:0 (2:0)
Sebastian Wąs 2, Jacek Kiełb 21.
Orlęta: K. Zacharski – S. Wąs, A. Maciejewski, Susło, Dudzik (90+1 Sołtysek) – Pryjmak (89 Węgliński), Walkowiak, Łokieć, Dawid Szymański (59 P. Szczepański) – Jacek Kiełb (80 J. Stachura), Głowacki (85 Marszałek).
Nowiny: Gugulski – N. Niebudek, D. Pietras, Malec (75 Kobza), Marek – Mat. Gadomski (75 F. Wasik), Soboń, Sinkiewicz (46 I. Wasik) – Szałas (66 J. Minuczyc), F. Kaczmarski, Chołuj (87 Gurski).
Żółte kartki: Marek, Mat. Gadomski.
Czerwone kartki: fizjoterapeuta Damian Kozieł (Nowiny), trener Przemysław Cichoń (Nowiny) – po meczu
Sędziowali: Radosław Zielonka + Grzegorz Olejarczyk, Jakub Moskal.
Widzów: około 100.
/JKM/ Fot. Dominik Klimek