Odpocząć od futbolu

To nie był udany sezon dla Janusza Cieślaka, który nie dokończył swojej pracy w GKS Rudki, a po przenosinach do Skarżyska po porażce z Pogonią Staszów przestał być trenerem Granatu. Znany szkoleniowiec może już nie wrócić do tego fachu.
Można było wycisnąć coś więcej z Granatu?
Janusz Cieślak: Myślę, że tak, a w mojej ocenie podążaliśmy w dobrym kierunku. Mecz z Pogonią Staszów był tragiczny w naszym wykonaniu, dlatego nie dziwię się, że zarząd zdecydował się na radykalny krok. Mieliśmy dobre momenty w spotkaniach z silnymi zespołami, ale z drugiej strony jak poprawie uległa nasza gra w defensywie to słabo wyglądała ofensywa. Nie udało się dokonać wzmocnień jakich chciałem, absencja Adasia Chamery, naszego najlepszego strzelca też okazała się bardzo bolesna. Jakości brakowało, ale na ile się dawało staraliśmy się to maskować.
Przeszkadzało, że nie ma w Skarżysku warunków do grania i trenowania?
Wiedziałem na co się piszę, jakie są problemy. Większość okresu przygotowawczego spędziliśmy na Orliku, parę razy pojechaliśmy na treningi na Broń Radom, tak się kombinowało, szukało rozwiązań. Piłkarskie życie na walizkach w czwartej lidze, a zawodnicy jeszcze pracują, realia w Skarżysku łatwe nie są. Szereg czynników składa się na wyniki, słyszę, że mówią, że będzie nowy stadion w ciągu dwóch lat, a takie obietnice są od dekad. Baza w tym dużym mieście jest jak z lat 50-tych. Nie szukam usprawiedliwień, bo mimo tych przeszkód można było ograć Pogoń, ale w tym spotkaniu zespół nie pokazał nawet charakteru.
Po rozstaniu z Granatem zawodnicy mają jeszcze z panem kontakt?
Czterech nawet podziękowało za współpracę, to miłe. Gdy do naszego sztabu dołączył Kacper Dereń liczyłem, że da drużynie impuls. W szatni było wszystko OK, nawet przenieśliśmy się do drugiej szatni. Było wsparcie kierownika Andrzeja Jedlikowskiego, ludzie z klubu starali się, nie dawało to jednak nam wygranych, punktów. Sezon 2024/25 był wybitnie kiepski dla mnie, podziękowano mi w Rudkach, nie tak sobie to wyobrażałem, nie poszło w Granacie i trzeba odpocząć od piłki, ale nie w najlepszym wydaniu. Teraz cieszy mnie oglądanie w telewizji kosmicznych meczów jak Interu z Barceloną w Lidze Mistrzów.
Czwarta liga świętokrzyska rozwija się sportowo?
Na pewno kluby rozwijają się organizacyjnie, w social mediach, jest fajny magazyn Gol, coraz więcej porządnych obiektów. Sportowo poziom się systematycznie obniża, dwa czołowe zespoły – Sparta i Naprzód korzystają z posiłków krakowskich i też dzięki temu są na szczycie. Z młodych chłopaków rzucił mi się w oczy tylko Mikołaj Kuca z Pogoni Staszów, a tak to brakuje talentów. Nie da się być coraz lepszym, jak się nie pracuje dużo nad sobą, wielu zależy tylko by tkwić na tym poziomie i zarabiać jakieś pieniądze. Nie widzę za dużo pasji, radości, jaką miała większość zawodników kiedyś. Dużo się musi zmienić w mentalności młodych piłkarzy w naszym regionie, jeśli chcemy iść do przodu. Rozmawiał Jaromir Kruk