Sebastian Sztuk: Zdrój interesuje awans
Do grona czołowych młodzieżowców w czwartej lidze świętokrzyskiej zalicza się Sebastian Sztuk ze Zdroju Busko. Student krakowskiej AGH zbiera pochlebne recenzje i imponuje niesamowitą pracowitością. – U Ireneusza Pietrzykowskiego zawsze się ciężko pracuje, ale ja z tego powodu nie narzekam. Cieszę się, że w Busku rozwijam się piłkarsko, a z zespołem Zdroju walczymy o ambitne cele – mówi Sztuk, który 3 października zainauguruje rok akademicki.
W trzech ostatnich meczach czwartej ligi Zdrój zdobył ledwie jeden punkt. Zadyszka?
Sebastian Sztuk: Ciężko stwierdzić. Może nam w pewnych momentach zabrakło determinacji, ale nawarstwiły się mecze i mogliśmy czuć ubytek sił. Zdarzają się słabsze występy, choć nie powiedziałbym, że z Alitem, Łagowem i Koroną II nasza gra wyglądała źle. Zawsze na to patrzy się przez pryzmat wyników, a my nie odnieśliśmy zwycięstwa.
Absencja Mateusza Dziubka się do tego przyczyniła?
Mateusz robi różnicę. Jego szybkość, doświadczenie to wielkie atuty Zdroju. Są mecze, w których trzeba sobie radzić bez niego, a bez wątpienia po jego powrocie do zdrowia zyskamy znacznie w ofensywie.
Jesteś zadowolony ze swojej postawy w ostatnich kolejkach?
Z Łagowem wypadłem słabo, tak to nie mogłem sobie wiele zarzucić, ale owszem, stać mnie na lepszą grę.
W przypadku Zdroju można mówić o kryzysie fizycznym?
Takie coś nam nie grozi. Jesteśmy świetnie przygotowani do rozgrywek, ale jak mówiłem, każdemu mogą się przydarzyć spotkania, w których szwankuje skuteczność, zdarzą się proste błędy w obronie. W piłce to normalne, ale zaraz Zdrój powróci na zwycięski szlak.
Co powiesz tym, którzy twierdzą, że Zdrój gra zbyt defensywnie?
Taki zarzut jest nie na miejscu, a gramy tak, by zdobywać punkty. Same dla nas bramki nie padają, a trochę się ich uzbierało. Trener Pietrzykowski zawsze wie jak ustawić zespół pod konkretnego rywala.
Nauczyłeś się czegoś występując w czwartej lidze?
Na pewno pokory, a piłkarsko też zyskuje cały czas i robię postępy. W Busku mam się na kim wzorować.
A w innych drużynach zauważyłeś jakieś indywidualności?
Ponad przeciętność na pewno zdecydowanie wybija się Jarosław Piątkowski z Wisły Sandomierz. W meczu z nami w Koronie II dobrze prezentował się bramkarz, Zbigniew Małkowski, ale to nie dziwi, bo grał w takim klubie jak Feyenoord, a przecież jest zawodnikiem z ekstraklasy. Gdyby nie on nie przegralibyśmy z rezerwami Korony.
Awansujecie?
Każdy z nas myśli o awansie, nie ma ściemniać. Mamy na tyle mocny zespół, że możemy skutecznie powalczyć o realizację tego celu.
Czwarta liga to nie jest to, gdzie chciałbyś utkwić na lata?
W żadnym wypadku. Od małego marzy mi się wielka piłka. Jak się patrzy na Andresa Iniestę, jego lekkość też by się pragnęło spróbować czegoś ekstra. Nie wolno sobie odbierać marzeń. W Krakowie, podczas studiów nie zamierzam zaniedbywać kwestii futbolowych. Dogadałem się, że w październiku i listopadzie w tygodniu będę przyjeżdżał na dwa treningi do Buska, a pozostałe dwa odbędę w Krakowie, jeden na AZS, drugi w pewnym klubie. Poradzę sobie, bo daleko z Krakowa do domu nie mam.
Może znajdziesz jakiś lepszy klub z Krakowie?
Skupiam się na Zdroju Busko, ale w przyszłości niczego nie można wykluczać.